Zamknij

Mieszkają w tipi i robią to, co kochają. Zobacz wioskę indiańską

08:30, 24.07.2017 M.K
Skomentuj

Wychodząc naprzeciw coraz liczniej odwiedzającym uzdrowisko turystom oraz dzięki gościnności miasta Uniejów w czerwcu 2013 otwarto wioskę Indiańską Tatanka. Prowadzą ją ludzie z pasją - polscy Indianiści, którzy dzielą się wiedzą o rodowitych mieszkańcach Ameryki Północnej. W obecnym sezonie, który trwa od maja do sierpnia w wiosce mieszkają dwie osoby i 3 psy północy.

Czas spędzony w wiosce to połączenie edukacji, aktywnego wypoczynku i dobra zabawa na łonie natury. Do dyspozycji gości jest 7 malowanych indiańskich namiotów tipi, przewodnicy w tradycyjnych strojach, wystawa eksponatów, makieta grobowca, szałasu pary, środka transportu. W wiosce można  postrzelać z łuku, potrenować rzut włócznią, na najmłodszych czekają gry i zabawy w stylu indiańskim, malowanie twarzy, nauka tańców i pieśni. Prowadzący wioskę chętnie opowiadają gościom indiańskie legendy i opowieści.

O swojej pasji i o tym jak trafił do Uniejowa opowiada Paweł Urbański.

"Tak jak u każdego dziecka, u mnie także przewijało się zainteresowanie Indianami. Od niedawna jednak zmieniło się to w pasję i styl życia. Zaczęło się to latem 2014 roku, pojechałem na jeden dzień na XXXVIII Polski Zlot Przyjaciół Indian w Cieksynie pod Warszawą. Wtedy zobaczyłem Polskich Indianistów w wielkiej wiosce. Od razu zakochałem się w tym miejscu i ludziach. Czysta rzeka, las, cisza, a na polanie wioska pełna tipi. Postanowiłem zostać takim człowiekiem - dbającym o Matkę Naturę, czerpiąc wzorce od rdzennych mieszkańców Ameryki. Zacząłem od nabycia tipi, choć taki namiot nie jest tani, to jest potrzebny do bliższej egzystencji z naturą i ludźmi. Przyszło też zgłębianie wiedzy, czym więcej chłonąłem, tym więcej potrzebowałem i ten stan trwa do dziś.

Kolejny zlot i nowe kontakty to lato Supraśl 2015 - XXXIX Zlot, już pełne uczestnictwo z żoną i 10 dni spędzone na łonie natury. Poznaliśmy wiele osób, które obdarowały nas dużą wiedzą, warsztatem rękodzieła, nauczyły wszystkiego od podstaw. Na zlotach panuje rodzinna atmosfera, rzadko spotykana w innych miejscach. Po tym zlocie przyszedł czas na szukanie inspiracji nad strojem, pogłębianiem wiedzy i umiejętności, dalszych poszukiwań swojego miejsca. Nowe kontakty pozwoliły rozwijać pasję.

Rok 2016 to 40. zlot w Uniejowie. Organizatorem był znany w środowisku Ranores Wszołek. Wioska rozbita nad Wartą niedaleko term robiła wrażenie, przybyliśmy wraz z naszymi psami północy pomieszkać w tipi pośród dobrych ludzi. Zwiedzając okolicę zobaczyliśmy drugą mniejszą, pustą wioskę z kilkoma namiotami - była to wioska Tatanka, zamknięta na czas zlotu. Wzbudziła we mnie duże zainteresowanie, a za kilka miesięcy pojawiło się ogłoszenie pracy w niej. Wiedziałem, że taka okazja nie trafia się dwa razy, złapałem kontakt z właścicielem - Jarkiem Pruchniewskim -wspaniałym człowiekiem i Indianistą. Realizując marzenia i pasję mieszkam i pracuję w wiosce indiańskiej Tatanka od maja do sierpnia, w międzyczasie szykując się do kolejnego zlotu, a w dalszej perspektywie do Pow-wow".

Wioska działa obok Zagrody Młynarskiej i jest otwarta od wtorku do niedzieli w godzinach 11-19. 

 

 

(M.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%