Akcja Krajowej Administracji Skarbowej spowodowała zatrzymanie 27 osób podejrzanych o organizację nielegalnych gier hazardowych w 12 województwach. Główny podejrzany to Paweł P. - prezes największego polskiego producenta w branży hazardowej.
O zatrzymaniu 27 osób poinformowała Polska Agencja Prasowa na podstawie komunikatu Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. Te miały być zamieszane w proceder prowadzenia nielegalnych gier hazardowych. Zatrzymań dokonali funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z województw: zachodniopomorskiego, dolnośląskiego i kujawsko-pomorskiego.
Rzecznik koszalińskiej prokuratury Ryszard Gąsiorowski przekazał, że zatrzymania były dobrze zorganizowaną akcją. Przeprowadzono je w zbliżonym czasie, co miało uniemożliwić zatrzymanym wzajemny kontakt.
Według prokuratury, osobą odpowiedzialną za kierowanie grupą przestępczą był Paweł P., przedsiębiorca będący właścicielem największej polskiej firmy produkującej automaty, gry i rozwiązania systemowe dla branży hazardowej.
Firma istnieje na rynku krajowym od 1997 roku. Na początku zajmowała się jedynie produkcją samych automatów, ale obecnie jak można przeczytać na stronie jest "kompleksowym dostawcą oprogramowania, rozwiązań systemowych, gier slotowych, automatów oraz usług dopasowanych do nawet najbardziej wymagających oczekiwań".
Obsługuje też rynek międzynarodowy, a swoje siedziby ma w Warszawie i Jeleniej Górze.
Pawłowi P. został przedstawiony zarzut kierowania grupą przestępczą, za co grozi nawet 10 lat odsiadki. Dodatkowo w grę wchodziło pranie brudnych pieniędzy. Pozostałe 26 osób zamieszanych w sprawę usłyszało zarzut udziału w grupie przestępczej, co może skutkować nawet 5 letnią karą pozbawienia wolności.
W połowie listopada Sąd Rejonowy w Koszalinie postanowił aresztować lidera grupy na dwa miesiące. Podobnie postąpił z czterema osobami, które miały być prezesami fikcyjnych spółek tworzonych na potrzeby przestępstwa. Reszta osób została objęta zakazem opuszczania kraju i kontaktowania się między sobą.
Łącznie przedstawiono ponad 2 tysiące zarzutów (tyle ile było lokali w których odbywała się gra hazardowa).
- To organizowanie hazardu polegało na tym, że do gier hazardowych wykorzystywano automaty, wyprodukowane w Polsce w firmie Pawła P., następnie wykazywano, że one opuściły Polskę, a w rzeczywistości one zostawały. Gry urządzane były w różnego rodzaju lokalach wynajmowanych od właścicieli. Co jakiś czas z automatów odbierane były pieniądze, robili to tzw. serwisanci. Do prezesów spółek trafiały pieniądze, a ci przekazywali je Pawłowi P. - opisuje prokurator Gąsiorowski.
Nikt nie posiadał koncesji organizowanie gier hazardowych, a tylko wtedy mogłyby się odbywać legalnie.
Na całym oszustwie grupa miała zarobić około 40 milionów złotych. Majątek zatrzymanych osób o wartości ok. 12 milionów złotych został zabezpieczony na poczet przepadku korzyści uzyskanych z nielegalnego procederu.
- Dowody są mocne. Są zgromadzone dokumenty, zeznania świadków, opinie biegłych ekspertów w kwestii przeznaczenia automatów. Wynika z nich, że w automatach był program niepozwalający na wygraną - dodał prokurator.
Podejrzani nie chcą składać wyjaśnień, nie przyznają się też do winy.
Paulek12:09, 27.11.2023
2 0
smieszne, ze akurat wokol tego zatrzymania i kontroli robi sie az taka burze i komentuje ochoczo w sieci. Czemu inne zatrzymania z tego tygodnia nie sa tak naglasniane? 12:09, 27.11.2023