Zamknij

Razem dla natury i ludzi –projekt Fundacji Pomerdało mi się zakończony. Mieszkańcy Uniejowa wspólnie tworzyli coś wyjątkowego

materiał sponsorowany 15:48, 28.11.2025 Aktualizacja: 07:31, 28.11.2025

Fundacja Pomerdało mi się zakończyła realizację projektu „Razem dla natury i ludzi – integracja społeczna i rozwój potencjału fundacji poprzez działanie”, który przez ostatnie miesiące zgromadził wokół siebie mieszkańców gminy Uniejów w różnym wieku, o różnych doświadczeniach i możliwościach. Wszystkich połączyło jedno: chęć działania i bycia razem.

„Razem dla natury i ludzi” – projekt Fundacji Pomerdało mi się zakończony. Mieszkańcy Uniejowa wspólnie tworzyli coś wyjątkowego
 

[FOTORELACJANOWA]2422[/FOTORELACJANOWA]

Jak podsumowuje prezes Fundacji, Tomasz Popiel:

– Ten projekt żył dzięki ludziom. Każde spotkanie, każdy uśmiech, każde wspólne działanie pokazywało, że społeczność potrafi tworzyć coś pięknego, kiedy ma ku temu przestrzeń. A my tę przestrzeń po prostu otworzyliśmy.

W ramach projektu odbyło się wiele różnorodnych inicjatyw. W stodole i ogrodzie uczestnicy zanurzali ręce w ziołach, tworząc pachnące herbatki ziołowe. Wielu z nich po raz pierwszy miało okazję spróbować zielarskiej pracy. Jedna z uczestniczek wspominała:– Te nasze zielone spotkania uspokajały głowę. Przychodziliśmy tu zestresowani, a wychodziliśmy z uśmiechem. I jeszcze piękniej pachnieliśmy!

Z kolei zajęcia ze zwierzętami — alpakami, końmi i osiołkami — stały się prawdziwą wizytówką projektu. Zwierzęta pomagały w przełamywaniu barier, w budowaniu relacji i w zwyczajnym, ludzkim wyciszeniu.– Kiedy pogłaskałem osiołka pierwszy raz, poczułem taki spokój, jakby ktoś nacisnął „pauzę” w mojej głowie – opowiadał jeden z uczestników, dodając, że to były dla niego „najbardziej magiczne zajęcia”.

W działaniu -„Wigwam wytchnieniowy” chodziło o zatrzymaniu się na bieżącej chwili. Staliśmy w kręgu, mówiliśmy jak się dziś czujemy, rozpoznawaliśmy swoją różnorodność oraz to jak wiele cech mamy wspólnych. Rozmawialiśmy, czasem milczeliśmy — po prostu byliśmy razem.Jedna z osób z niepełnosprawnościami mówiła:– Tam każdy mógł powiedzieć, co mu w duszy gra. Albo nie mówić nic, tylko być. To był nasz mały azyl.

Nie mniej emocji budziły turnusy wytchnieniowe. Weekendowe wyjazdy dawały opiekunom i rodzinom osób z niepełnosprawnościami chwilę oddechu i wytchnienia.– To były moje trzy dni wolności i jednocześnie trzy dni pełne wsparcia. Czasem człowiek nie wiedział, że tego potrzebuje – mówiła jedna z opiekunek.

Ważnym elementem projektu były także działania historyczno-środowiskowe. Spacer „Śladami Powstania Styczniowego” pozwolił uczestnikom spojrzeć na okolicę inaczej — przez pryzmat historii, która wydarzyła się dokładnie tam, gdzie dziś spacerują mieszkańcy. Powstała również ścieżka edukacyjo-historyczna, przygotowana wspólnie z wolontariuszami i uczestnikami zajęć. Tablice informacyjne rozwieszono we wsiach, które były świadkami zamierzchłych wydarzeń — i to właśnie one będą służyć kolejnym pokoleniom.

Ostatnie działanie odbyło się w w minioną środę w Nadleśnictwie Turek. Choć wszyscy planowali wielkie sprzątanie lasu, śnieżyca pokrzyżowała plany i… przyniosła coś zupełnie innego.– Kiedy zobaczyliśmy, że śnieg sypie jak z rozprutego worka, wiedzieliśmy, że las nas dziś nie wpuści. Ale okazało się, że to wcale nie koniec, tylko początek przygody – śmieje się jeden z wolontariuszy.

Pani leśnik wzięła uczestników pod swoje skrzydła, pokazując im zimowe życie lasu i ucząc leśnego savoir-vivre. Tworzono karmniki dla ptaków, ogrzewano się przy ognisku, a na koniec wybuchła spontaniczna bitwa na śnieżki, która rozśmieszyła wszystkich — od najmłodszych po seniorów.– To było najlepsze „nie-sprzątanie” w moim życiu – mówił młody uczestnik z szerokim uśmiechem.

Prezes Fundacji ujął to tak:

– Ten finał świetnie pokazał, czym był ten projekt: elastycznością, radością ze spotkania i umiejętnością przekuwania trudności w wartość. Śnieg nie przeszkodził nam w działaniu. On tylko nadał mu klimat.

Projekt przyniósł trwałe efekty — powstały nowe relacje, umiejętności, przestrzenie i pomysły, które będą rozwijane w przyszłości. Fundacja została doposażona w sprzęt, który umożliwi organizację kolejnych wydarzeń, a ścieżka edukacyjna będzie służyć mieszkańcom jeszcze długo.

Na zakończenie prezes Tomasz Popiel dodaje:
– Choć projekt się kończy, energia, którą stworzyliśmy razem, zostaje. I to ona będzie nas niosła dalej. Już pracujemy nad kolejnymi działaniami. Bo kiedy ludzie chcą być razem — wszystko jest możliwe

(materiał sponsorowany)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%