Gdy po raz pierwszy usłyszałam serduszko Lucka podczas USG, łzy spłynęły po moich policzkach. Teraz gdy myślę, że to mogą być ostatnie uderzenia rozpacz rozrywa mnie od środka - mówi Martyna, mama Lucusia.
Wszystko jest już załatwione, mamy kwalifikacje, szpital w Genewie czeka na nas z otwartymi ramionami, ale brakuje nam środków, by opłacić leczenie - apeluje mama chłopca.
Lekarze mówią wprost – by Lucuś żył musi zostać NATYCHMIAST zoperowany. Operacja może się odbyć już we wrześniu! Każdy dzień zwłoki to krytyczne zagrożenie! Jego serduszko jest coraz słabsze.
Mamy zaledwie 3 tygodnie, by uzbierać MILION ZŁOTYCH! Od tej ogromnej sumy zależy życie naszego ukochanego synka. Upadam przed Wami na kolana i BŁAGAM o pomoc! KAŻDA złotówka ma ogromne znaczenie!
Proszę, pomóżcie nam... A jeśli nie możecie się z nami czymś podzielić, to udostępnijcie naszą zbiórkę – to też piękny i bardzo ważny gest.
Tak bardzo czekaliśmy na Lucka – naszego małego synka. Pierwsze miesiące ciąży były pełne szczęścia i wzruszeń. Jak każdy rodzic staraliśmy przygotować się na przyjście synka, jak najlepiej. Aż w pewnym momencie wszystkie plany i marzenia przestały mieć znaczenie. Uleciała radość, która zamieniła się w strach.
O tym, że Lucek ma wadę serduszka dowiedzieliśmy się, gdy był jeszcze w brzuszku. Byłam wtedy w 3. trymestrze. Nie potrafiliśmy się z tym pogodzić. Mieliśmy nadzieję, że może to jakaś pomyłka, a nasz synek urodzi się zdrowy. Niestety przy każdych kolejnych badaniach wada się potwierdzała.
W końcu zapadła decyzja, że poród musi odbyć się w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Wszystko odbyło się w terminie, co było dodatkowym plusem dla chłopca.
Nasz synek przyszedł na świat 13 listopada 2023 roku. Był taki malutki. Nie mogłam uwierzyć, że od pierwszych chwil musi walczyć o życie, którego dopiero, co się zaczęło. Niemal od razu został przekazany zespołowi neonatologów. Lucjanek spędził dwa tygodnie na intensywnej terapii. 15 dnia swojego życia przeszedł operację serduszka, by przygotować je do kolejnych etapów leczenia.
Skontaktowaliśmy się z kliniką w Genewie, ale nie spodziewaliśmy się, że opinia lekarzy będzie tak druzgocąca! Usłyszeliśmy, że Lucek musi już teraz być operowany. Nie możemy dłużej czekać. Jego małe serduszko może zatrzymywać się w każdej chwili! Byliśmy w szoku!
Lekarze z Genewy są w stanie przyjąć Lucka w każdego chwili, ale my jego rodzice musimy najpierw uzbierać ponad MILION złotych, by doszło do operacji. Mamy naprawdę niewiele czasu. Każdy kolejny dzień to wielka niewiadoma!
Kwota jest dla nas nieosiągalna, dlatego rozpoczynamy zbiórkę! Jako rodzice zrobimy wszystko, by uratować życie synka! Lucuś jest bardzo dzielnym i walecznym chłopcem. Każdego dnia pokazuje nam, jak bardzo chce żyć. Panicznie boimy się, że nie zdążymy zebrać pieniądzy, od których zależy życie naszego dziecka… Panicznie boimy się, że go stracimy...
Każdego, kto może pomóc, prosimy o wsparcie!
Martyna i Paweł, rodzice Lucusia
[ZT]12886[/ZT]